Nordcon 2018 - Ragnarok

Pierwotnie ten wpis zaczynał się od słów: "dosłownie wczoraj" - tak się jednak zdarzyło, że muszę je zmienić. A zatem zabrzmi to inaczej. Kilka dni temu skończył się tegoroczny Nordcon. Z początku wcale nie planowałam notki podsumowującej, lecz potem doszłam do wniosku, że właściwie w tym roku starałam się napisać coś o każdym konwencie, w którym brałam udział, więc w sumie...
Od razu zapowiadam, że nie będzie długo - głównie ze względu na specyfikę tego wydarzenia.

Na Nordconie po raz pierwszy byłam w zeszłym roku i już wtedy zachwyciłam się tamtejszą atmosferą i absolutną nietypowością. Zresztą to, co o nich słyszałam, było jednym z argumentów za pojechaniem do Jastrzębiej Góry w grudniu. I od razu było wiadomo, że Nordcon na stałe wpisuje się do mojego kalendarza.
To nie jest konwent dla tych, którzy biegają od jednego punktu programu do drugiego przez trzy dni. Choć właściwie pewnie by się dało coś takiego zrobić. Są dwie sale z prelekcjami, sala kinowa, są LARPy... Ale jest też hotelowy park wodny, kawiarnia z całkiem niezłymi drinkami (też w wersji bezalkoholowej) oraz bliskość morza, nad które zawsze warto się wybrać. Co ja piszę - nad które trzeba się wybrać! Bo jeśli nad morze, to właśnie o tej porze roku, gdy na plaży pusto, a szum fal brzmi przez to jeszcze piękniej. Polecam z całego serca nawet najkrótszy spacer w takich okolicznościach. Dzieje się wówczas jakaś magia...

Konwent rodzinny


Tak się składa, że w chwili obecnej młodsze dziecię jest w wieku, w którym nie mogę zostawić go pod opieką i wyjechać sobie radośnie. Z tego powodu na Nordcon planowaliśmy wybrać się całą rodziną już w momencie podejmowania decyzji o uczestnictwie. Czy konwent to ułatwia? To oczywiście zależy od tego, czego się po nim oczekuje.
W ogromnym skrócie, by nie przynudzać. Nocleg dla rodziny jak najbardziej nam odpowiadał. Jeden pokój, dwa łóżka, dostawka i łóżeczko turystyczne dla Księcia. Na terenie hotelu jest też plac zabaw dla dzieci w różnym wieku - ma wydzielone części dla młodszych i starszych. Przedszkolaków można też zostawić w ciągu dnia w punkcie opieki, gdzie mają zapewnione zajęcia. Te ostatnie ciężko mi oceniać, bo dzieciaki się na nie nie łapały wiekowo, ale sam plac jest świetny. I tylko czasem trzeba pogodnić starszych z części dla maluszków (bo maluszki mają basen z piłkami i to pewnie dlatego). Poza placem zabaw jest również park wodny, który odwiedzaliśmy przynajmniej raz dziennie. Wprawdzie brodzik dla maluchów był akurat w remoncie, ale na szczęście woda w dużym basenie okazała się wystarczająco ciepła nawet dla niemowlaka. A jaki szał był w jaccuzzi, to wolę nie wspominać. Ogólnie ten park wodny, choć relatywnie niewielki, jest ogromną atrakcją i prawdopodobnie przez niego za rok znowu musimy jechać z dziećmi, bo inaczej córa się obrazi.
Minusem rodzinnego konwentowania jest nieco ograniczona swoboda. Szczególnie przy niemowlaku. Trzeba mieć świadomość tego, że na część atrakcji się nie pójdzie, choćby nie wiem jak zależało. My byliśmy w sumie na jednej prelekcji - o Austerlitz - ale też świadomie woleliśmy wykorzystywać czas na pluskanie lub spacery. Poza tym kładzenie dzieci spać kradło nam część wieczoru, co na szczęście nie przekreślało zupełnie planów towarzyskich. Troche je skracało i tyle. Mieliśmy jednak świadomość, że tak to może wyglądać. I wbrew pozorom, nie było tak źle. A do tego... wychowujemy kolejne pokolenie fantastów, czyż nie?

Konwent towarzyski


Oczywiście Nordcon byłby niczym bez spotkań, dyskusji, żartów i wspólnego picia drinków, także bezalkoholowych. To właśnie stanowi chyba największą zaletę tej imprezy. Przyznam szczerze, że rozmawialiśmy w kawiarni zupełnie nie z tymi osobami, z którymi się spodziewałam, ale nie narzekam. Było naprawdę wspaniale. Pewne znajomości odświeżyłam, pewne ugruntowałam i jedyne, na co mogę marudzić, to za mało godzin na to wszystko.
Na marginesie chciałam nadmienić, że zagrałam w filmie. Efektów jeszcze nie znam, oby nie było tragicznie. Kinematografia polska wzbogaci się zapewne wkrótce o dzieło niejakiego Kiwaczka na temat Zewu Zajdla. Inicjatywę tę popieram i popierać będę, a filmu oczekuję z ciekawością.

Nordcon 2019


Będzie. Czy z dzieciakami, tego jeszcze nie wiem, ale być może tak. Natomiast na pewno nie mogę się go doczekać. Liczę na to, że będzie równie udany lub nawet bardziej. Motywem przewodnim ma być Blade Runner.
Kilka wniosków:
- na weekend można wynająć auto
- w Jastrzębiej Górze mają większy sklep
- w Kredensie najem się połową porcji
- dzieci lubią cosplaye i dorośli w sumie też
I tymi optymistycznymi rzeczami żegnam się na dziś!

Lady V.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skąd czas na pisanie, gdy czasu brak?

Baśń o Ognistym Kogucie